Musk kontra Trump. Tesla traci na giełdzie i zaufaniu do amerykańskiej polityki

Gwałtowne spadki notowań Tesli zbiegły się z publicznymi wypowiedziami Elona Muska, w których CEO spółki otwarcie krytykuje politykę Donalda Trumpa. Rynki zareagowały nerwowo — nie tylko na gorsze wyniki finansowe za drugi kwartał, ale także na perspektywę dalszego pogarszania się relacji między Teslą a amerykańską administracją.

Tesla w trudnym kwartale

Początek lipca przyniósł dla Tesli potężne uderzenie giełdowe. Wartość akcji spółki spadła o 8,5 proc. w zaledwie jeden poranek — i to na fali już trwającego osunięcia, które od grudniowego szczytu wynosi łącznie 35 proc. Financial Times wskazuje bezpośrednio na pogorszenie wyników finansowych, zwłaszcza spadek zysków o ponad 20 proc. w drugim kwartale. Te liczby nie pozostawiają wątpliwości: Tesla wchodzi w okres turbulencji, które nie ograniczają się wyłącznie do ekonomii.

Sygnał ostrzegawczy przyszedł z samego szczytu spółki. Elon Musk, mówiąc o możliwym cofnięciu ulg podatkowych dla pojazdów elektrycznych, nie krył zaniepokojenia. „Tracimy dużo zachęt w Stanach Zjednoczonych” — przyznał otwarcie, dodając, że „możliwe, że czeka nas kilka trudnych kwartałów.” Wypowiedź ta nie była przypadkowa — Musk od dawna nie ukrywa, że polityka fiskalna i regulacyjna USA może mieć kluczowy wpływ na tempo rozwoju elektromobilności. Teraz jego przewidywania zaczynają zyskiwać konkretne, bolesne liczby.

Trump odpowiada, rynek milknie

Donald Trump zareagował na zarzuty błyskawicznie. W swoim wpisie na Truth Social próbował tonować nastroje, zapewniając, że nie zamierza szkodzić ani Muskowi, ani Tesli. Przeciwnie — zadeklarował, że zależy mu na tym, aby amerykańskie firmy „rozwijały się jak nigdy dotąd”. W tym kontekście zaprzeczył też, jakoby planował odebrać subwencje, z których korzystają producenci aut elektrycznych.

Wbrew deklaracjom, relacje między Muskiem a Trumpem wyraźnie się ochłodziły. Choć jeszcze kilka lat temu ich współpraca miała strategiczny wymiar, dziś trudno mówić o wzajemnym zaufaniu. Sam ton wypowiedzi obydwu stron zdradza napięcie, którego nie da się już zamaskować dyplomacją. Rynek widzi to wyraźnie — i reaguje nieufnością.

Nowa linia podziału w amerykańskim biznesie

Wypowiedzi Muska i Trumpa wyznaczają nowy front sporu w amerykańskim sektorze technologicznym. Kiedy szef jednej z największych firm na świecie zaczyna mówić o trudnościach wywołanych polityką rządu, inwestorzy słuchają uważnie — i kalkulują ryzyko. W przypadku Tesli to ryzyko rośnie: nie tylko ze względu na wyniki finansowe, lecz również przez niepewność otoczenia regulacyjnego.

Czy to zapowiedź trwałej erozji pozycji Tesli? Czy raczej krótkoterminowe tąpnięcie, które ustąpi, gdy polityka znowu się ustabilizuje? Odpowiedź poznamy zapewne dopiero wtedy, gdy — jak zwykle — będzie już za późno na reakcję. Na razie jednak jedno jest pewne: relacje między Białym Domem a Doliną Krzemową stają się coraz bardziej drażliwe.