
Fabryki kojarzą się zazwyczaj z hałasem, tempem i powtarzalnością – ale niektóre przypominają bardziej laboratoria przyszłości niż hale produkcyjne. Tak właśnie działa zakład Xiaomi, w którym co 76 sekund z linii zjeżdża nowy elektryk. Miałem okazję to zobaczyć na własne oczy.
Podczas podróży do Chin odwiedziłem nie tylko siedzibę Xiaomi, ale również fabrykę, w której powstaje model SU7. Z zewnątrz – ogromny kompleks przemysłowy. W środku – pokaz technologicznego wyrafinowania. Odlewy, tłoczenie, lakierowanie, montaż i kontrola jakości – wszystko zaprojektowane tak, aby zminimalizować margines błędu. I to działa.
Produkcja zautomatyzowana do granic rozsądku
Serce fabryki stanowi system odlewania hiperciśnieniowego 9100T, który zajmuje powierzchnię 840 m² i pracuje pod ciśnieniem 340-krotnie większym niż atmosferyczne. Dzięki niemu można zastąpić 840 punktów spawania jednym precyzyjnym odlewem. Do tego tłocznia o sile nacisku 6900 ton, ponad 700 robotów oraz inteligentne systemy logistyczne z nawigacją opartą na sztucznej inteligencji – to nie tylko nowoczesność, to przemysłowy maksymalizm.
Każdy etap produkcji jest wspierany przez narzędzia optyczne, rentgenowskie i laserowe. LiDAR i UV zamiast ludzkiego oka, X-Eye Intelligent Inspection System zamiast tradycyjnych kontroli – Xiaomi zbudowało linię produkcyjną, która widzi więcej niż człowiek. Nawet proces lakierowania wymaga precyzji – osiem warstw farby o grubości 120 mikrometrów i 12 lat gwarantowanej odporności na korozję.
Składanie auta to nie koniec. Każdy egzemplarz trafia na tor
Zaraz obok fabryki Xiaomi zbudowało pełnowymiarowy tor testowy o długości 2,5 km, gdzie każdy samochód SU7 musi przejść próbę przed opuszczeniem zakładu. Sam miałem okazję sprawdzić przyspieszenie wersji Max – od zera do setki w 2,8 sekundy robi swoje, nawet jeśli nie jesteś fanem elektryków.
Równie ważna jak tempo, jest dbałość o środowisko. Panele fotowoltaiczne na dachu generują 16,4 mln kWh rocznie, redukując emisję CO₂ o niemal 10 tys. ton. Aluminium w nadwoziach pochodzi w 30% z recyklingu, a własny stop „Xiaomi Titans Metal” pozwala ograniczyć ślad węglowy każdego auta o ponad 350 kg. To nie marketingowy dodatek – to realna inżynieria, która stara się nie udawać ekologii.
Wizytę w tym miejscu trudno zamknąć w kilku akapitach. Ale jedno jest pewne – jeśli ktoś jeszcze myśli o Xiaomi wyłącznie jako producencie smartfonów, powinien zrewidować swoje wyobrażenia.